ale ten mi się zdecydowanie dłużył. Miałam wrażenie , że trwa ponad 3h (i nie dobrnęłam do
końca) , mimo że był ciekawy. Nie wiem jak to się stało.
Heh, czytając ten komentarz dowiedziałem się, że on rzeczywiście nie trwał 3h. A dłużył się niesamowicie mimo strasznych przeskoków w czasie, przez co ciężko było się zorientować czy w nowej scenie minął tydzień czy 2 lata. Dopiero porządnie obudził mnie ten film gdy zaczął się wątek ze zdradą Helen, dzięki któremu z zaciekawieniem oglądało się go do końca.
Ciekawie też, że ten film jest tak stary. Robin Williams prawie nie zmienił się przez te lata, co można też powiedzieć o Glen Close (w rzeczywistości była tylko rok starsza od Helen). Kreacja Johna Lithgowa bardzo odbiegała od jego obecnego wizerunku, przez co nie wyobrażam go sobie aktualnie w podobnej roli. Dużym plusem filmu były ładne aktorki (Mary Beth Hurt, Jenny Wright, Sabrina Lee Moore).
Nie czytałem książki ale całkiem podobał mi się ten film. Jakby go trochę poprawić to byłoby nawet 8.