Właśnie jestem po seansie. Moim zdaniem film jest po prostu fenomenalny. Blanchett po prostu porywa. Piękna scenografia. Świetnie pokazana relacja głównej bohaterki z córką. A do tego te ujęcia pod koniec filmu...
Film lekki, a jednocześnie mówiący o tylu ważnych rzeczach. Świetny seans.
Zgadzam się z Tobą. Jednak dla mnie książeczka była lepsza jak to w większości przypadków bywa ;)
Relacja z córką to gotowy scenariusz na kozetkę. Nie ma to jak zniszczyć dziecku życie, zrzucając na nie odpowiedzialność za swoje histerie i neurozy (bo miałaś słabe serduszko i tak o ciebie walczyłam, ergo mimowolnie zaciągnęłaś dług, którego nie spłacisz do śmierci). Za sam pomysł "moja córka jest moją najlepszą przyjaciółką" albo "kochany syneczku, jesteś moim rycerzem" powinno się przymusowo wysyłać na psychoterapię.