Dobry film, ale trochę zawalony pod względem podejścia do tematu. Już wyjaśniam.
Film mógłby być ciekawym polem do dyskusji, gdyby pozostawił widza w niepewności, nie podsuwał mu gotowych rozwiązań, pozwolił widzowi samemu zastanowić się nad tym, czy to, co dzieje się na ekranie, to rzeczywistość, czy tylko sen Quaida. Za tą drugą opcją sporo by mogło przemawiać (wszystkie wydarzenia, o których mówili Quaidowi w Rekall mają potem miejsce; Melina ma twarz, którą wcześniej wyświetlono na monitorze, dobierając odpowiedni dla Quaida program itp.), więc mógłby być to naprawdę niezły zgryz dla odbiorcy i lepiej byłoby zostawić takie niedomówienie. Ale sposób nakręcenia filmu jasno pokazuje, że wydarzenia są prawdziwe. Gdyby były snem, twórcy filmu, logicznie rzecz biorąc, powinni nam pokazać jedynie tę akcję, w której udział bierze Quaid. Natomiast dostaliśmy sporo scen bez niego (czy to w Rekall, gdy Quaid jest nieprzytomny; czy rozmowy Koehegena i jego ekipy). Zatem dano nam do zrozumienia, że narracja toczy się jakby ponad wydarzeniami, kamera może być wszędzie i pokazać nam wszystko, więc oglądamy rzeczywiste zdarzenia, a nie to, co dzieje się w głowie bohatera.
Nie wiem, czy dobrze wyjaśniam o co mi chodzi, ale w każdym razie sposób, w jaki nakręcono ten film, właściwie uniemożliwia interpretowanie przedstawionych w nim wydarzeń jako snu.
nie ma odpowiedzi wprost na to pytanie. Obie wersje, że to sen lub jawa są prawidłowe.
Za snem przemawia fakt, że wiele faktów sprzed snu pokrywa się z tym co potem widzi główny bohater oraz końcowa scena w której przez chwilę widać jakby oświetlony sufit gabinetu.
Z drugiej strony to wszystko może wyglądać tak dlatego, że bohater mimo wyprania móżgu nie pozbył się swoich wspomnień całkowicie i jego mózg podsuwał mu takie sugestie.
Odpowiedzi jednoznacznej w filmie NIE MA. I dobrze, film jest przez to ciekawszy.
Po dogłębnym przemyśleniu tego problemu, dochodzę do wniosku nieco innego niż na początku - że, choć zabrzmi to głupio i paradoksalnie, są dwie JEDNOZNACZNE odpowiedzi, które nie pozostawiają pola do dyskusji, ale... wzajemnie się wykluczają. I to chyba świadczy o niezbyt dobrej kompozycji tego filmu (nie chcę atakować dzieła Verhoevena; dobrze się to ogląda i jest nieźle nakręcone - chodzi mi tylko o niekonsekwencję w tym jednym aspekcie).
1. Sposób pokazania nam tego, co się dzieje - czyli te sceny bez udziału głównego bohatera (gdy ci goście z Rikall dyskutują o Quaidzie, gdy on sam jest nieprzytomny; oraz sceny z prześladowcami Quaida) pokazują nam, że oglądamy coś, co jest poza jego umysłem. Nie sposób tego inaczej zinterpretować, zatem wydarzenia z filmu MUSZĄ być na 100% rzeczywistością.
2. Twarz Meliny na monitorze w Rekall - przecież to nie może być zbieg okoliczności. Taką laskę mu zaprogramowali do celów jego marsjańskiej przygody i taka mu potem rzeczywiście towarzyszy. Nie ma tu pola do dyskusji, to niezbity dowód, że to, co widzimy, MUSI na 100% być wytworem zaprogramowanego umysłu Quaida.
Te dwie powyższe przesłanki są niezbitymi dowodami nie do obalenia, ale kłopot w tym, że każda z nich popiera inną tezę. A tez tych nie da się w żaden sposób pogodzić. O co więc chodzi? Czy to błąd twórców? Sen czy jawa? Zgodnie z tym, co pokazano w filmie, obie odpowiedzi MUSZĄ być prawdziwe, ale jak wiemy, NIE MOGĄ obie być prawdziwe, cały film zatem jest w swej wymowie paradoksalny i obawiam się, że jego twórcy mogli mieć po prostu problem z jego ogarnięciem i stąd wzięły się te daleko idące sprzeczności.
Przeczytałem twoje wypowiedzi i masz zupełną rację obie opcje są prawdziwe i równie nieprawdziwe. Twórcy się wyłożyli, chcieli być cwani i im nie wyszło. Tak czy inaczej film jest fajny może nie jest to nie wiadomo co ale miło się ogląda.
Mnie się wydaje, że to jednak sen. Na początku jak Quaid przyszedł do Rekalla to ten gość co mu to reklamował, dał mu, jak sam to ujął, spojler tego będzie na tych wakacjach. Cały film był wypełnieniem tamtych słów. Moim zdaniem sen aż hej.
[spoiler]
Generalnie zgodzę się z tym, że jednak ciężko ostatecznie rozstrzygnąć czy to sen czy jawa.
Jeśli mam zabrać głos, to postawię zdecydowanie na sen - wtedy film ma głębszy sens i jakieś przesłanie.
Gdyby fabuła była prawdziwa czyli cały ten cyrk z tajnymi agentami i jakimś spiskiem był prawdziwy, to mielibyśmy po prostu sensacyjną antyutopię.
Także wybieram opcję w której wszystko co widzimy od momentu rozpoczęcia seansu w Recall to są jego wymarzone wakacje + pakiet dodatkowy "tajny agent" za 300kredytów - czyż obietnice sprzedawcy nie spełniły się w pełni? ;)
"Jeśli mam zabrać głos, to postawię zdecydowanie na sen - wtedy film ma głębszy sens i jakieś przesłanie." - Jakie przesłanie? "Jakieś"?
To jak z wiarą w Boga. Niektórzy wierzą, że istnieje bo bez niego życie jest dla nich bez sensu. Ty wolisz wierzyć, że to sen bo film ma wtedy głębszy sens (ciągle nie rozumiem dlaczego ma głębszy sens?). Dziecinny wybór. A może ten film nie miał mieć głębszego sensu?
W opowiadaniu "Przypomnimy to Panu hurtowo" Quail był naprawdę agentem. Wymyślił sobie wspomnienia które chciał by mu wszczepiono, a które się okazały prawdą. W filmie mamy to samo. Tworzy obraz kobiety, która mu się śniła. Potem ją spotyka bo ona istniała na prawdę i dlatego mu się śniła.
Wszystko się wyjaśnia w filmie jak przychodzą do niego z tabletką. Doktorek twierdzi, że jak Quail ją połknie to się obudzi. Dlaczego Quail zabił doktorka i nie łyknął tabletki? Bo doktorek się spocił, leciał mu pot po czole, co znaczyło że jednak się denerwuje tym czy zginie czy nie. Jak macie ten film w kolekcji to sobie obejrzyjcie tę scenę. Potem się bije z żoną, która wg teorii że to sen była tam by mu pomóc jako prawdziwa kochająca żona i nie miała powodu by go atakować. Quil nie śnił tylko miał życie takie ciekawe w rzeczywistości, jak właściciele firmy zajmującej się pamięcią chcieli tworzyć na niby. Jak bohater książki.
Moim zdaniem widz oglądając film miał wierzyć do pewnego momentu, że Quail śni po to by na końcu powiedzieć, kurcze to mu się przytrafiło na prawdę, Wow. I za to uwielbiam ten film.
P.S. I dlaczego jak to sen to film jest głębszy?
Dla mnie osobiście bardziej intrygująca jest wizja, w której jednak to wszystko było snem na życzenie. Otrzymujemy wtedy obraz przyszłości w której możliwe jest przekłamanie własnego umysłu, "zakupienie" niemożliwego. Po prostu bardziej mnie satysfakcjonuje taka opcja, niż rozwiązanie które podajesz - i nie przeczę - być może jest wytłumaczone oryginalnym opowiadaniem Dicka i szczegółami fabuły filmu. Czytałem je niegdyś, ale mało co pamiętam, film oglądałem bez zbytniej uwagi. Dlatego jasno napisałem, że to mój wybór, a nie ostateczne rozstrzygnięcie zagwozdek fabularnych.
Jeśli zaś by to był sen, to mielibyśmy tylko 2 h gameplayu z czyjejś symulacji wakacji.
Wydarzenia miały miejsce naprawdę, w tej ironii - że Quaid faktycznie przeżył to, za co chciał zapłacić - leży sedno filmu i jego rozrywkowości.
"1. Sposób pokazania nam tego, co się dzieje - czyli te sceny bez udziału głównego bohatera"
Przy tej logice każdy film powinnien być kręcony "z oczu" głownego bohatera.
to nie był sen!! shamar
- w Rekol faktycznie proponują mu misję agenta, uratowanie marsa i piękną kobietę Melinę:) ale jak byś dobrze oglądał to nie wszczepili mu żadnego implanta z misją agenta;
- Queid był już kiedyś na marsie z jakąś tam misją powiedzmy np Beny ten z mózgiem na wierzchu mówi do Queida "masz czelność tu przychodzić"
- Queid wiedział o turbinum dlatego wymazali mu pamięć sprowadzili na ziemę, dali żonkę i nową pracę a z czasem Queid zaczynał sobie wszystko przypominać i musieli go zlikwidować
albo jak trzyma Kuato za ręce a on do niego mówi "otwórz swój umysł" i Queid widzi turbinum - on wiedział za dużo, wiedział, że można uratować Marsa i zagrażał im dlatego chcieli go zabić
a film super
pzdr
tylko że wtedy Queid na Marsie był Hauserem i pracował dla rządu wymazali mu pamięć (bo wiedział za dużo) sprowadzili na ziemię jako Queida on zaczął sobie wszystko przypominać poleciał na Marsa załatwił wszystkich uratował Marsa był fajnie :)
to była rzeczywistość
Jak nie wszczepili jak wszczepili. Mogli nie pokazać bo to skrót narracyjny. Zresztą o ile mnie pamięć nie myli to były tam przeskoki w ujęciach.
I wiesz, że często lubię się opierać na 1 drobnym szczególe -
"błekitne niebo na Marsie".
Jak do tej pory nikt nie wyjaśnił skąd wpadli na pomysł, że może być takie niebo (dobra, wiem, tlen itp) a raczej czemu ten pomysł został zrealizowany.
PS - Quaid mógł być kiedyś na Marsie ale cała akcja w filmie może być snem (jeśli trzymali się oryginały-opowiadania).
Ale pamiętaj, Arnold budzi szalejąc będąc tajnym agentem - to jak do cholery mógł być tajnym agentem, jeśli implant nigdy nie został wprowadzony ?? Bo implant nie został wprowadzony tylko podali mu pigułkę wspomnień „ta doktorek mówi „On musiał być faktycznie na marsie” „To niemożliwe” „możliwe bo nie wszczepiliśmy mu jeszcze żadnego implantu (z misją agenta)”.
To mnie zastanawia. Chyba że to były wspomnienia Queida we śnie jak go uśpili i mu podali tą pigułkę – ale to może świadczyć tylko o jednym skoro wspomnienia musiał to przeżyć naprawdę. Zresztą Rekol oferuje w 100% rzczeczywiste wspomnienia (z wakacji) a nie marzenia. I co mi jeszcze nie pasuje przed Rekol jego żonka jest podejrzana na samym początku dziwnie patrzy i
w ogóle i ten jego kupel z pracy też. Świadczy to o tym że faktycznie byli podstawieni. A może ten film to jeden wielki sen?
Jeśli chodzi o sen to masz rację faktycznie to co oferuje rekol się potwierdza i to ‘niebieskie niebo marsjańskie” Ponoć sam reżyser i Arnold przyznali że to był sen. Skoro tak to możliwe jest to też.
A i nie czytałem książki więc może tam jest dużo wyjaśnień chyba że film nie jest wierną kopią opowiadania .
ale masz racę w sumie też tak można to odebrać
Do tego zmierzałem. Nie możesz być pewny, że nie wszczepili bo może tego po prostu nie pokazali.
Mozna przyjąć obie wersje, choć ja jestem zwolennikiem snu.
Co do książki - to tylko opowiadanie, kilkanaście stron. Właściwe taki malutki zarys tego co rozwinęli w prawdziwą historię w filmie.
Znajdz w necie i przeczytaj na szybko ale się zawiedziesz.
ej faktycznie przemyślałem to wszytko to był sen wszczepili mu tą misję ale tego poprostu nie pokazali a to jak się budzi i szaleje na fotelu w Rekol to już jest sen (to że ta babka doktor mówi że mu nie wszczepili programu było już snem i częścią jego przygody) i druga kwestia jeśli to miałoby być rzeczywistością byłoby za proste
pozdraiwam
nieźle to sobie wymyślili :)
W 21 minucie pani doktor z firmy "pamięciowej" mówi "Nie wszczepiłam mu jeszcze żadnego programu". I co Ty na to?
No właśnie niekoniecznie. Reżyser chciał by to było nierozstrzygnięte. Więc obie wersje są równoprawne. A co do Twojego koronnego argumentu pt "niebieskie niebo", to jakie miałoby być wg Ciebie niebo z tlenową atmosferą? Może zielone?
Twarz Melindy wydaje mi się mocniejszym argumentem, ale to też może być to co widział Quad resztką świadomości, jako iż znał ją ze swoich snów/wspomnień.
Przecież film kończy się dokładnie tak, jak zapowiadano wszczep. Tajny agent, pokonuje złych, ratuje kobietę, ocala planetę + błękitne niebo (nowość - "błękitne niebo na Marsie". Czyli dostał dokładnie to za to, za co zapłacił.
"sceny bez udziału głównego bohatera /..../ pokazują nam, że oglądamy coś, co jest poza jego umysłem"
To wcale nie jest oczywiste. We śnie człowiek też może przeżywać sceny "bez swojego udziału". Słyszeć co o nim mówią w innym pomieszczeniu. Widzieć swoje nieprzytomne ciało i to, co się wokół niego dzieje.
A ja streszczę wersję, która najbardziej do mnie przemawia czyli to, że bycie agentem i uratowanie planety było usługą za jaką zapłacił. Tylko, żeby Doug mógł uwierzyć, że bierze udział w takich szalonych wydarzeniach i się nie obudzić przedwcześnie trzeba było zająć się dwoma sprawami, które w tym przeszkadzały.
1.Pamięta o tym, że poszedł kupić usługę
2.Nasz bohater jest prostym człowiekiem i pracuje fizycznie i lubi oglądać wiadomości w TV
Więc technicy musieli mu wymazać nr 1 z głowy co im się udało, czego dowodem było spytanie się o wizytę w Total Recall przez zmienną w programie usługi o nazwie kolega_z_pracy. Musieli go tam załadować z mózgu użytkownika, co jest częścią przekonywania go, że jego dotychczasowe życie (praca na budowie i żona Sharon Stone) jest kłamstwem wymyślonym przez złą firmę. Bo nie mogliby po prostu załadować mu wspomnień, że jest agentem przeszkolonym przez wywiad i w ogóle, bo wtedy musieliby mu wykasować całe życie z mózgu co uczyniłoby go zupełnie inną osobą. To, że wszczepiają mu wspomnienia gdzie tylko iluzją jest jego wolna wola jest już konieczne, bo w końcu sam za to zapłacił. Już Pan sprzedający usługę zaspojlerował mu jak się potoczy ta przygoda, ale to nie problem, bo sam zakup i tak jest wymazany. Więc siłą rzeczy tak na prawdę niezależnie od charakteru i umiejętności klienta i tak będzie on good guy, który umie się bić i strzelać.
Ta brunetka to był gotowy model, a nie laska, którą "pamiętał choć niezbyt" z jego poprzednich przygód na Marsie. Miała nawet swój numerek, gdy Arnold ujawnił swoje preferencje. 8 lat i już przeciwieństwo żony ;-)
I jeszcze ta końcówka "wakacji" z tym niebieskim niebem. Zupełnie tak jak obiecywał ten z biura Total recall. Jeśli miałoby być to wszystko planem złej korporacji, to widzę tutaj taką stertę niesamowitych zbiegów okoliczności, że już nie uważam filmu za dwuznaczny.
Podsumowując. Wydarzenia po położeniu się ta tym dziwnym przyrządzie podobnym do animusa z Assassins Creed(lub raczej na odwrót) są częścią nagrywanych wspomnień lub, że coś im nie wyszło i doszło do tego schizoidalnego rozdwojenia świadomości. W każdym razie czy jest to sen z wolną wolą czy reżyserowany to nie dzieje się on naprawdę.
A teraz reductio ad absurdum tezy, że wydarzenia z Marsa działy się naprawdę.
Czyli fałszywa tożsamość z podstawioną żoną na usługach złego administratora z Marsa najwyraźniej podlegającemu rządowi (jeśli wierzyć wiadomościom). Nie może być to program specjalnie zrobiony dla Arnolda, bo chyba aż tak głupi nie jest. Ogląda to zawsze rano i pewnie gada o tym w pracy skoro ma taką mało angażującą intelektualnie. To co tam wygadują o ekstremistach to oczywiście nie warto wierzyć, bo to telewizja, ale nasz bohater najwyraźniej wierzy, że to tylko kilku ekstremistów i chciałby się tam wybrać mimo to. Zła agencja wszczepiła mu fałszywe wspomnienia po to, żeby mu powiedzieć, że są fałszywe, a plan był taki by uwierzył też w inny fałsz że ma jakiegoś haka na złego dyrektora i żeby dotarł do tych rebeliantów, bo on sam napisał niby przed całą akcją imię tej brunetki. Dlaczego by go od razu nie zaprogramować na zwolennika rebeliantów? To nie ma dla mnie sensu i nie mogę tego poukładać dokładnie jaki kto miał plan, kto byl kupiony. I przede wszystkim nie podoba mi się, że właściwie zgodnie z tą teoriącały Hauser był trzymany na jakimś dysku twardym.
Jeśli chodzi o scenę z tym doktorem jak przyszedł tłumaczyć mu, że wcale Arnold nie jest agentem, lecz leży w maszynie.Dlaczego zasiewać mu jeszcze jakieś wątpliwości? Może cel był inny? Może Arnie chciał się wtedy wybudzić, bo akurat niewiele się działo, siedział sobie w pokoju i oglądał TV. Miał trochę czasu na myślenie i zaczął wątpić w to że jest jakimś agentem, bo pamiętał również swoje życie z Sharon. Wtedy do pokoju wchodzi ten technik i próbuje go przekonać, że wciąż leży na tym urządzeniu i wystąpiła komplikacja i zaczął śnić świadomie. W rezultacie tego Arnie paradoksalnie lecz jednak, utwierdza się w przekonaniu że koleś pracuje dla tego złego szefa. A więc mówił prawdę i jednocześnie podstawił mu tą kropelkę potu, żeby specjalnie się zdyskredytować. Czy to jest próba wejścia do snu kontrolowanego przez Arnolda czy jest zaplanowaną częścią snu? Jeśli jest to komplikacja i scena szamotaniny w laboratorium Total Recall działa się naprawdę, a jeśli nie to byłą częścią nagrywanych wspomnień.
A może niektóre sceny będące może nie w sprzeczności z 2 najbardziej prawdopodobnymi teoriami (sen kontrolowany oraz to, że przejął kontrolę nad tym co się dzieje, ale ułożyło się mniej więcej tak jak w planie) są tylko po to, żeby widzowi zasiać wątpliwości i żeby pisał o tym na filmwebie? Mam wrażenie, że czasem stosują ten zabieg, albo twórcy sami nie wiedzą jak było.
Historia taka, że akcje na Marsie działy się naprawdę też jest bardziej spójna i możliwa niż wiele filmów z Terminatorami na czele.
No dobrze Hauser nie był trzymany na dysku, lecz tkwił w zakamarkach mózgu bohatera. Ale ktoś mu wymazał pamięć nie wiadomo dlaczego, po pójściu do firmy Total Recall zachorował na to rozdwojenie i nic co się działo po podłączeniu nie było prawdziwe. Jak dostał szału w gabinecie i krzyczał, że przyjdą ich zabić to musiał coś wiedzieć o jakichś złych ludziach, ale nie wiem czy był po stronie tych złych jako Hauser czy przeciwko i ich tylko ostrzegał. ta scena mogła być częścią przygody, ale wtedy po co szopka z tym doktorkiem co przedstawił się jako środek ostrożności i chciał go przekonać do wzięcia tabletki. Jednak tutaj wygrała osobowość Hausera(uwaga niekoniecznie złego Hausera), a dalsze wydarzenia to wytwór jego umysłu już niekontrolowane przez Total Recall.
Tylko, że jeśli scena w gabinecie jak się szamocze jest prawdziwa, to przecież wsadzili go do TAXI i wymazali dane że go w ogóle znają. Wiec wtedy nie może później leżeć w maszynie, gdy wchodzi doktorek i każe mu połknąć tabletkę. Chyba, że jak mu wstrzyknęli ten uspokajacz, to inaczej zapamiętał tą scenę i jak już zasnął to wtedy uroił sobie że go wsadzili do TAXI i fabuła poszła, a szczegóły że uratował planetę i niebieskie niebo sobie uroił. Możliwe, że to właśnie to czego nie udało mu się zrobić w prawdziwym życiu i skończył z wymazaniem pamięci, co nie znaczy, że żona i praca byli podstawieni. Wtedy nie wiązałoby się to nawet ze zmianą osobowości.
Spał tylko na początku kiedy był z blondynką i miał pracę na budowie. (rzekomy) Kolega z pracy odradził mu wizytę w tej agencji ponieważ wiedział, że mogą wyniknąć z tego konsekwencje. Całe szczęście, że Hauser poszedł tam sam i nikomu nie powiedział. Podczas wprawiania w jego umysł wspomnień z marsa wynikają komplikacje ponieważ on tam był i on jest agentem. Zresztą, dlaczego mu się śniła Melina, kobieta której nigdy nie znał? Bo to utkwiło w jego pamięci, gdy ją wykasowana dlatego tytuł jest taki a nie inny.
Moim zdaniem zdecydowana większość przemawia jednak za tym, że to sen jaki zafundował mu Total Recall:
- kwestia tego że akcja dzieje się bez udziału głównego bohatera, nie przywiązywałbym do tego takiej uwagi, po prostu reżyser wybrał taką narrację, aby uatrakcyjnić film i swobodnie prowadzić akcję
- zwróćcie uwagę że po pierwszorazowym podaniu środku w Total Recall, ewidentnie widać że Quaid już śpi, więc następna akcja po tej scenie może być już częścią snu (kiedy to lekarze usypiają wściekającego się Queida- to co się dzieje w tej scenie może być już początkiem jego wakacji)
- dosłownie wszystko dzieje się tak jak to sobie wybrał, wizyta na Marsie, nawet takie szczegóły jak góra piramid i kanały, pakiet szpieg, który jak mówił ten pracownik Total Recall ''jesteś najlepszym agentem w swojej zakonspirowanej misji, ludzie usiłują cię zabić, poznajesz piękną kobietę, a gdy wszystko się skończy dziewczyna będzie twoja, przeciwnicy martwi, a planeta będzie uratowana''
- do tego będąc już na fotelu wybrał jeszcze opcję ''błękitnie niebo na Marsie'' chyba wiadomo jak skończyły się przygody Hausera
- na monitorze przy tej nowej opcji ''błękitnie niebo na Marsie'' widać obrazek z tej góry obcych, wygląda identycznie, skąd niby Total Recall byłoby w posiadaniu takich tajnych zdjęć
- reasumując wszystko idealnie zgadza się z tym co wybrał, nawet jego kobieta
- jeśli chodzi o wizytę w pewnym momencie doktora z Total Recall i jego żony, którzy próbują przekonać go do tego że jest we śnie, ja odbieram to w ten sposób że to wszystko jest częścią snu Queida, tak naprawdę Recall nie wysłało żadnego pracownika z tabletką, po prostu umysł Queida będąc bardzo długo w nieprawdopodobnej rzeczywistości poddaję w wątpliwość czy to co przeżywa jest prawdziwe
Moje wątpliwości co do tej wersji budzi jedynie fakt tego ciągłego uporczywego koszmaru z kobietą, i lekko dziwnego przeczucia Queida że jest stworzony do wyższych celów.
NA 99% JAWA ALE KTO WIE - ROZKŁADANIE NA CZYNNIKI PIERWSZE O ELEMENTY PSYCHOLOGII PO ŁEBKACH
Według mnie akcja filmu to jawa.
1. wydarzenia/osoby/miejsca w filmie przed operacją na mózgu w recall należy traktować jako jawę(aczkolwiek jego
TOŻSAMOŚĆ był nowa - po praniu - które miało być początkiem akcji - znaleźć i zabić kuato.
A WSPOMNIENIA TO CO INNEGO, firma recall oferuje podróż - coś jakby sen ze wspomnień innej osoby do przeżycia
samemu (ale jako dana osoba od kórej pochodzą te wspomnienia) po przeżyciu tych akcji taki pacjent budzi się ze
snu znowu na krześle w firmie recall i ma fajne wspomnienia jak by to przeżył.(ale jak w pakiecie może być JEGO
osobowość i wszystkie te elementy wymienione sprzed operacji w recall? przecież to miały być wspomnienia
PRZESZCZEPIONE, czyli kogoś innego. To tyle.
2.A więc technologie operacji na mózgu widziane w filmie mają dwie płaszczyzny komercyjną jak te oferowane dla
zwykłych szaraczków - czyli leżysz na krześle podłączony do aparatury przeżywasz podróż ,czujesz jakbys był tam i
to robił, ale jako ktoś inny, (co za różnica dla mózgu - jestes gdzieś widzisz coś więc podświadomie wiesz, że
jesteś sobą,(zresztą występuje takie coś na świecie jak rozdwojenie jaźni), i pewnie recall robi jakiś zabieg na
podświadomości aby twoja aktualna świadomość nie kłóciła się z ta turystyczną komercyjną krótkoterminową
przygodą. ( zreszta takie nie gryźienie się świadomości występuje właśnie pod nazwą - choroby rozdwojenie jaźni.
quaidowi/hauserowi specjalnie zostawiono "okruszki" wspomnień aby sam zaczął to wszystko.
3. doktor w firmie recall odradza marsa - to część intrygi, miało to służyć za zachęte, aby quaid za łatwo nagle
nie zrezygnował - bo to na przykład drogi i spontaniczny pomysł. korporacja (w tym Recall - Korupcja jest
wszędzie, firmy współpracuja w imię dochodów) CHCE aby nieświadomy quaid tam poleciał i nieświadomie znalazł
kuato. ( quaid musiał być nieświadomy, bo inaczej telepaci by go nie przyjęli za prawdziwego rebelianta). Co do
czarnego zdrajcy mutanta, to wpadka w scenariuszu, bo inni telepaci by go zdemaskowali dawno. Z tym zdrajcą nic
innego co miałem do przemyslenia nie jest logiczne więc uważam to za wpadkę, philip dick ma większy łeb, niż
(mimo wszystko dwaj dobrzy scenarzyści - o'bannon i shusttet). Oni nie mieli jeszcze do ogarnięcia nigdy
wcześniej takiego zawiłego skryptu - obcy był na pewno łatwiejszy.
4. melina w kompie - bo z wcześniejszych akcji quaida jako hausera, który grał na dwa fronty korporacja
wiedziała, że melina jest rebeliantką. więc trzeba było quaida jakoś naprowadzić na trop do kuato.(czyli jeden z
okruszków)
5. atak szału na krześle w recall - specjalnie zrobiona szopka jak cała wizyta w recall zresztą, zrobiona po to
aby sprowokowac quaida do zainicjowania akcji - znaleźć i zabić kuato. Akcji o której nawet nie wiedzieli nawet
ludzie całego szefa korporacji, dlatego żonka wolała go zabić bo myślała, że na na marsie hauser naprawde się
nawrócił na jasna stronę mocy i zdecydowała (razem ze swoim facetem), że dla dobra firmy lepiej go skasować.
To wszystko, więc uważam że to jawa, gdyby miał PRZESZCZEPIONE wspomnienia to byłoby jak sen, nie miałby
świadomości, że jest quaidem tylko jakimś tam kowalskim co miał akcje na marsie. Akcje tajnych agentów które
pokazują machloje koncernów dostępne dla kazdego turysty żądnego wrażeń - akurat. To była przygotowania szopka
aby quaid po wykonaniu zadania dał się spokojnie jak baranek przekonać że to sen - ale wykonał jego założenia do
końca wię czas się przebudzić. a co do doktorka który miał pigułę - jak wspominał cały boss firmy na marsie, nikt
nie wiedział o jego cwanym planie, nawet lori i jej chłopak, więc jak wspominałem akapit wyżej dalej chcieli go
załatwić , pigułką następnie - czyli jakąś pewnie trucizną.
To wszystko, ale to tylko moje spostrzeżenia , film ma fabułę zawiłą jak matriks i incepcja, scenariusz tak
poprowadzony aby widz sam nie był pewien czy to sen czy jawa.
P.s ale analizując takie złożone filmy czyli psychologia i nie
istniejące fantastyczne technologie ingerujęce w psychę, należy
liczyć się z tym, że scenarzyści nie są bogami i mogli walnąć gafę
albo i więcej. ale apropos czy to sen czy jawa w skrócie - odruchy
jak jazda na rowerze, walka itp, nie znikną nie ważne po jakim
stopniu wymazania pamięci. A quaid walczył i infiltrował jak rasowy
agent - czyli hauser.
kolejny fakt - w czasie ataku na krześle w recall - arnold mówi: spaliliście moją przykrywkę... nie nazywam się quaid... ten fakt kasuje moja wcześniejszą tezę, że to wszystko była ustawiona szopka w firmie recall. ale reszta tez sie zgadza (dla mnie oczywiście). a więc pozostawione okruszki wspomnień - melina miały zaprowadzic quaida do kuato, a to że quaid chciał dzięki rekall polecieć na marsa wynika z tych wspomnień. więc na krześle po wyborze dziewczyny, gdy arnold wpadł w szał, był przez chwilę świadomym hauserem, firma ze strachu że nad kolesiem majstrował jakiś koncern, przywrócili hausera do stanu tożsamosci quaida plus wykasowali mu wydarzenia od pójścia do rekall aż do ocknięcia się w taksówce, więc znów był quaidem będącym w stanie gotowości do wizyty na marsa, bo wciaż a nawet mocniej chce go zobaczyć.
a więc opcja w ofercie recall - tajny agent była specjalnie przeznaczona dla quaida, nie dla szerszej klienteli, pracownicy rekall sami wspominali że oferta ego w tym - tajny agent i opcja niebieskie niebo są nowościami, po akcji szału quaida, na pewno ktoś zadbał aby te opcje równie szybko zniknęły tak jak się pojawiły. ale podkreślam że to tylko moje teorie, błędy scenariusza + psychologia + sci fi + otwarty scenariusz, opcji wyjaśnień jest multum, to mój ostatni post na temat tego filmu, bo chyba życia mi nie starczy na jego analizę.
to już definitywnie ostatni post, szopka w recall jednak była ale częściowa - im mniej osób wie tym lepiej, koleś który oferował arnoldowi podróż wiedział kim naprawdę był quaid, ale doktorki już nie wiedzieli nic, temu byli autentycznie zdziwieni reakcją quaida.
Albo Quaid wybrał sobie scenariusz, który mu nie wyszedł w prawdziwym życiu, czyli jakaś akcja na Marsie, która skończyła się jego porażką i wymazaniem pamięci. Tylko wyszła komplikacja, że był agentem już i faktycznie zachorował na to rozdwojenie.
Koleś, który oferował Arnoldowi podróż nic nie wiedział, nawet oferował Saturn, a Arnie wszystko sam sobie wybrał. A jakby był wtajemniczony to i tak powiedział mu jak to się skończy, a przecież planem korporacji nie było uratowanie planety i zabicie złych ludzi.
Nie zapominaj,że twarz Meliny widzi na samym początku filmu w śnie o Marsie,dopiero później widzi ją na monitorze w Rekall-to,że widzi właśnie ją moze być jego własną "projekcją" Film zachowuje dwuznaczność jawa-sen,ale siłą rzeczy jest filmem akcji z Arnoldem,w roli głównej,więc siłą rzeczy szala przechyla się na realną wersję zdarzeń,tym niemniej pewna nutka niepewności pozostaje. Poza tym istnieje jeszcze jedna ciekawa,poza fabularna,a czysto filmowa dwuznaczność -przygody Quaida-agenta są taką kwintesencją,czy wręcz genezą Bohatera Filmowego w ogóle.
Ostatnie zdanie bardzo dobre :) Schemat: - bohater; piękna kobieta, "bad guys" których trzeba zlikwidować w imię wyższej idei... czyli oczywiście ratowanie świata :)... "Bohater Filmowy w ogóle".. i wymarzone wakacje z firmą "Recall" :)
ps. ja tam się dalej upieram (bazując na pierwowzorze literackim), że Quaid jednak naprawdę kiedyś był tajnym agentem, a to co widzimy w filmie, to efekt nałożenia na siebie różnych osobowości :)
Nie do końca jest tak jak myślisz. Pamiętaj, że jest on w maszynie i program który mu wszczepiono może miec tak zwane postacie poboczne które mają własne życie i nie potrzeba głównego bohatera aby one funkcjonowały. Tak się robi w grach postacie, tak zwane NCP (non-playabpe character). Grać nimi nie steruje, ale one same sobą sterują nawet jak gracza nie ma i nie "patrzy". Tego typu system wykorzystuje się w grach RPG czy strategiach gdzie poczynania gracza wpływają na podjęte decyzje przez NPC, gdzie gracz może ich nawet nie widzieć przez cała grę.
trudno powiedzieć ,scena kiedy to nasz bohater wskakuje do ostrzeliwanego metro a potem widzi reklame recore która to nagle zachęca do prawdziwych podróży a nie fikcyjnych w jeden dzień zmienili biznes plan czy raczej jest to wgrane i ma na celu usunąć wszystkie rzeczy które by mu przypominały ze to sen