zagra kiedyś w jakimś ambitnym filmie i dostanie Oscara. Do tej pory grywa głównie w jakichś głupkowatych komediach. Moim zdaniem jest niedoceniana.
wydaje mi się, że jest niedoceniana z powodu tuszy, w hollywood nikt nie traktuje takich aktorek poważnie i boją się im dawać rolę inne od komediowych
Trochę za bardzo pojechałeś. Fakt, że jest tłusta i jak na nią patrzę to za żadne pieniądze nie poszedłbym z nią do łóżka, ale w filmach to jak wygląda w połączeniu z jej "charyzmą" ma swój urok. W "Agentce" była spoko.
"za żadne pieniądze nie poszedłbym z nią do łóżka". Ciekaw jestem ile kobiety za to dają. Da się z tego wyżyć?
Jest niesamowita!! Jest wielka! Mimo swoich problemów życiowych i niespecjalnie atrakcyjnego wyglądu jest wciąż ? wesoła, uśmiechnięta? Jest ogromnie sympatyczna i jest dobrą aktorką (pisze scenariusze - "Tammy"). Szkoda by jej było do ambitnych, smutasowatych dramatów - lepiej wychodzi w komediach. Tylko, że komedie nie są traktowane jak filmy godne Oscarów.. Jej "głupie" komedie dają więcej do myślenia o życiu niż "głębokie", "ambitne" "dramaty psychologiczno-egzystencjalne".
Poprawnie byłoby docenić osobę z nadwagą za dobre aktorstwo, szczególnie że filmy z nią zysk zazwyczaj przynoszą, więc...?
Hmmm,chyba zbyt odważe stwierdzenie z tym Oscarem.Widziałem ją w jakiś 4 filmach i zawsze gra bardzo podobnie...
Ogólnie pogorszył się dzisiaj poziom gry aktorskiej.To ze względu na to że aktorzy nie mają się gdzie rozwijać.Dziś większość produkcji jest dla nastolatków.
Zazdrość bierze widzę górę. Nie dziwi mnie to, ciężko kogoś szanować kto pomimo wagi tyle osiągnął i jest osobą powszechnie szanowaną. Osobiście uwielbiam Melissę i jej wygląd mi absolutnie nie przeszkadza, a nawet powiedziałbym że jest na swój sposób piękna, gdyż kobiety o większych rozmiarach również mogą być piękne. Trochę dystansu i wyrozumiałości.
No nie wiem, czy notoryczne granie idiotki w głupkowatych komediach jest osiągnięciem. Costner coś osiągnął, Gibson, ale ona??? Oczu nie masz?
Kiepskie porównanie. Zarowno Costner jak i Gibson prócz aktorstwa są jeszcze reżyserami i to dość dobrymi, nawet gdyby aktorsko wypadali jako drewna to po drugiej stronie kamery wszystko by sobie odbili. Melissa natomiast jako reżyserka się najprawdopodobniej nie nadaje. Natomiast wielu cenionych aktorów też grało w durnych komediach. Później dostali ambitniejsze role i voilla. Oby Melissa też się doczekała. PS: Nie mam, moje oczy widząc takie wpisy same się wyłączają.
Serio wierzysz, że ktoś, kto potrafi jedynie pierdzieć i epatować najtańszym, tandetnym dowcipem, zagra w ambitnym filmie? Z choinki się urwałeś? Nie sądzisz, że jeśli ona potrafiła (posiadałą odpowiedni intelekt) by zagrać ambitną rolę, to już by to zrobiła?
Ma nominacje bo jest spasiona i ku uciesze innych spasionych coś musiała dostać. Teraz tylko w ten sposób dostaje sia oskary a nie za to jak sie gra
Może i gra dobrze (nie znam się na tyle, by zaprzeczać), ale mi osobiście działa na nerwy. Nie wiem dlaczego, po prostu jest strasznie irytująca. Kojarzy się tylko z jakimiś kretyńskimi produkcjami.
Bo ma wygląd kretyna to gra takich produkcjach. Niestety ale IQ na tej twarzy za dużo nie ma. Jej dowcipy są zazwyczaj na poziomie Sqooby Doo. Wybitny kunszt pokazała w pogromcach duchów.