A szczerze mówiąc do dziś wolę tamte aktorki od tych wszystkich celebrytek ze sztucznymi warami...
Ale ona to zrobila dopiero jako mocno dojrzala kobieta, by te usta nieco odmlodzic. To nie to samo co nachalne pompowanie hialuronem dla sztucznego powiekszenia warg, jak to robi wiele celebrytek( w Polsce niestety plaga...). Jak dla mnie Michelle nie przekroczyla granicy dobrego smaku. Nie widac przesadnych inngerencji w wyglad( niektorym to sie wrecz rysy twarzy zmieniaja). Zachowala bardzo zgrabna figure. Zgadzam sie, ze jest jedna z najpiekniejszych aktorek wszech czasow. Starzeje sie tez w ladny sposob.
Eeeee tam, dzisiaj jest jeszcze więcej ładnych aktorek, moda na sztuczność powoli przemija. A Marylin Monroe to nie sztuczna była?
O ile wiem Monroe usta miała naturalne, biust też, tatuaży na całą łapę u niej też nie widziałem, więc co było u niej sztuczne? a ta moda niestety wciąż się jeszcze trzyma
Co to jest w porównaniu z wycinaniem żeber, powiększaniem ust, piersi, tyłka, kreskami, tatuażami etc itp
Kiedyś owszem zgadzam się!! Dziś jest podobnie! W "Morderstwie w Orient Expressie" mimo 6 dych na karku była nadal seksowna!
Obejrzyj Morderstwo w Orient Expressie - naciąganie, liftingi i coraz mniej z dawnej sexbomby. To nie starość to chirug plastyczny :)
Abolutnie wiele racje! Ale tez nie do konca :) Przewage tą tworzą te sztuczne "klonojady" ktore okupują aktualnie rynek,ale jet wiele aktorek,ktore gdyby stylita i makijazysta z lat 80'-99' wzial w swoje łapy,to zrobily z nich takie same cuda..Np. Margot Robbie.
oglądam właśnie "Francuskie wyjście" i cała twarz ponaciągana i obstrzyknięta botoksem, usta też zrobione ale i tak jest przepiękna-trafiła na świetnego chirurga bo nie wygląda jak balon ;)
No nie jestem kobietą po 60-ce, ale rozumiem, że te które są po prostu walczą o wygląd, a dobry chirurg to wtedy skarb