Czekałam na ten mini serial, nie czytałam opisów. Wystarczyło, że to nowy "kostium" z aktorką, którą lubię. Po drugim odc. wyłączyłam to w cholerę. Ile można "wciskać" ten powtarzalny bełkot i kit. No widocznie można... Tematyka mocno "na fali", więc i bez Pani Moore znajdzie się podobny serial. Dla mnie wielkie NIE. Co, kto lubi. Oceny nie zostawiam, bo zmęczyłam tylko, albo i aż dwa odcinki. Strata czasu.